BEGIN TYPING YOUR SEARCH ABOVE AND PRESS RETURN TO SEARCH. PRESS ESC TO CANCEL

Sophie + Konrad = RotiRoti

hashphoto-glowne_ejqfzreoznvracpovsgkrnzwp.jpg

 

Sophie Sheehan i Konrad Job – Angielka i Polak – prowadzą indyjską restaurację RotiRoti przy ulicy Węgłowej. Umówiłam się z Konradem, zastaję Sophie. Konsternacja? Ależ skąd. Sophie doskonale mówi po polsku! Rozmawiamy, otoczone zapachem indyjskich potraw. Jestem potwornie głodna, na dodatek aparat odmawia mi posłuszeństwa, kiedy robię zdjęcie Sophie. Więc tym razem tylko kilka zdjęć restauracji. Oczywiście, muszę tam wrócić!

 

Dzień dobry, Sophie. Opowiedz mi o restauracji RotiRoti. Konrad jest jej właścicielem, Ty jesteś managerem?

Nie. Obydwoje jesteśmy właścicielami i managerami.

Czytam w internecie informację handlową o Państwa restauracji: „Wyjątkowe połączenie tradycji z nowoczesnością, potrawy tworzone w rodzinnej atmosferze według przekazywanych z pokolenia na pokolenie receptur”. Czyli, że Państwa firma jest firmą rodzinną, a przepisy? Rzeczywiście przekazywane z pokolenia na pokolenie?

Współpracujemy z Sheuli, Hinduską, wszystkie przepisy pochodzą od niej. I – tak – rzeczywiście, są to przepisy, które mają długą tradycję. O Sheuli powstał nawet króciutki filmik, gdzie pokazana jest przy pracy, w naszej restauracji

Skąd zainteresowanie kuchnią indyjską?

Po pierwsze: uwielbiamy indyjskie potrawy! Zauważyliśmy, że w Krakowie niewiele miejsc oferuje kuchnię prawdziwie indyjską. Chcieliśmy otworzyć coś nowego i nowoczesnego, nie chcieliśmy aby nasza restauracja wyglądała jak inne restauracje indyjskie…

Udało Wam się! Połączenie białych ścian i kolorowych krzeseł sprawia wrażenie otwartości.  Jednocześnie wnętrze jest przytulne, a nie mroczne i ciężkie, jak w większości restauracji indyjskich. Piękne obrazy na ścianach…

Portrety Buddy, które wiszą u nas, namalowała mama mojej przyjaciółki, pani Teresa Grainger. Tak naprawdę, stworzyliśmy coś pośredniego między kawiarnią i restauracją. To będzie się zmieniać, już niedługo menu będzie bardziej urozmaicone – wieczorami w naszej ofercie pojawią się zestawy specjalne, myślimy także o dostarczeniu  rozrywki naszym gościom.

Zajmujecie się również cateringiem

Tak, są firmy, które głównie u nas zamawiają…

Jaki macie obszar dostarczania?

Obszar całego Krakowa, ustalamy to telefonicznie, jeżeli do kogoś trzeba dalej dojechać z zamówieniem, zależy nam na tym, aby zamówienie było odpowiednio duże, żeby nam opłacało się je zawozić…

Dlaczego wybraliście Kazimierz na miejsce otwarcia biznesu?

Kazimierz jakoś bardziej nam pasował do naszego pomysłu na restaurację, jesteśmy tuż obok Placu Wolnica, ale troszkę z boku, więc, żeby klienci do nas trafili muszą wiedzieć, że tu jesteśmy. Ale jak przyjdą raz – na pewno wrócą.

Podajecie między innymi dania wegetariańskie. Takie prawdziwie wegetariańskie? Przyrządzane osobno, bez styczności z produktami nie-wege?

Tak, to dla nas bardzo ważne. Mamy też w ofercie potrawy wegańskie.

Bez mleka, bez jajek

Jajek w naszej restauracji w ogóle nie używamy. Niedługo wprowadzimy również posiłki dla chorych na celiakię, bez glutenu.

W Roti-Roti organizujecie również wieczory filmowe – w grudniu „Idy Marcowe”. Dlaczego akurat ten film wybraliście?

Ten akurat trochę przez przypadek, ale wieczorów filmowych będzie u nas coraz więcej.

RotiRoti świętuje np. indyjskie święto Diwali, święto światła. Interesuje Was również indyjska kultura?

Tak, jak najbardziej! Kultura indyjska jest w naszym życiu bardzo ważna! Konrad mieszkał pięć lat w Pakistanie. Po powrocie przebywał jakiś czas w Polsce i znów wyjechał, tym razem do Anglii, gdzie się poznaliśmy. Ja byłam parę razy w Indiach i w Pakistanie, uczyłam tam angielskiego, potem jeździłam jako turystka.

Sophie, dziękuję bardzo za rozmowę! Życzę Tobie i Konradowi samych sukcesów i wielu klientów!

 

hashphoto-1_qgxgrskyanncrvmnhqnzjszlxgkc.jpg

hashphoto-2_pdxqhdgyjqrcgrfekkzwumrpzeodng.jpg

hashphoto-3_qemymleobbdirgrkcerzblnyrkody.jpg

hashphoto-4_orvniigxeufujlznweykyqvjpgzrhj.jpg

Skomentuj