Plac Nowy, nazywany też „Żydowskim” lub po prostu „Żydem”, w niedzielę o świcie ożywia się i mieni towarami, wystawionymi na straganach. Kto tu nie był, ten nie wie, co naprawdę znaczy „okazja”…
Jest niedziela. Słoneczna ale chłodna. Godzina dziesiąta rano, cały dom jeszcze śpi. Odczytuję smsa, którego otrzymałam o godzinie 6:29 : „Ja już dzielnie stoję w kolejce po miejsce, jak już się ogarnę napiszę ci, gdzie można mnie znaleźć. Ubierz się ciepło, ja zamarzam”. To Ewelina, z wykształcenia stylistka ubioru i wizerunku, która zgodziła się porozmawiać ze mną o tym, jak się handluje w niedziele na Placu Nowym, czyli na „Żydzie” lub „Placu Żydowskim” – bo różnie jest to miejsce na Kazimierzu nazywane. Wstaję, ubieram się, wychodzę.